Skandynawia 2015 cz.6
1.Helsinki –> 2.Laponia –> 3.Finnmark –> 4. Fiord Porsanger –> 5.Knivskjellodden –> 6.Tromso –> 7.Kopenhaga
Tromso to jedno z najpiękniej położonych miast jakie dane mi było widzieć. Leżące na wyspie otoczone górami i lodowcami prezentuje się niesamowicie. To największe, leżące za kołem podbiegunowym, miasto w Norwegii i miasto, które szczyci się najbardziej na północ położonymi katedrą i uniwesytetem.

Autobus z Honningsvag zabrał mnie do Alty, gdzie miałem przesiadkę do autobusu to Tromso. Alta to największe miasto leżące na północ od Tromso – liczy około 14 tysięcy mieszkańców. Samo Tromso liczy sobie 70 tysięcy. Jednym z przystanków był Oldefjord, gdzie po raz ostatni miałem okazję rzucić okiem na fiord Porsanger, który towarzyszył mi tak długo.

Sama podróż autobusem to dobre 8-9 godzin, licząc przesiadkę. Nie jest to w żadnym razie czas stracony. Widoki są niesamowite. Autubus w dwóch miejscach wkracza na prom by przekroczyć na drugą stronę wżynających się w głąb lądu fiordów. Ich objazd zająłby znacznie więcej czasu.

Niestety pogoda było dość średnia i było zwyczajnie zimno, szczególnie na zewnątrz promów, ale sceneria warta była tych kilkunastu minut marźnięcia.
Na niektórych z gór widać wyraźnie jęzory lodowców okupujących ich szczyty.
Samo Tromso szczyci się swoja tradycją wielobrynictwa i wypraw arktycznych. To tu do wyprawy na bieguny przygotowywał się słynny norweski polarnik, pierwszy zdobywca bieguna południowego i bohater narodowy Norwegii Roald Amundsen. Zachował się dom, w którym mieszkał, a na placu przed ratuszem znajdziemy jego pomnik. Warte odwiedzenia jest muzeum poświęcone życiu i wyprawom do Arktyki oraz wielobrynictwu.
Niepodal znajdują się budynki koszar i zabytkowe armaty z XVIII wieku. W tej okolicy znajdziemy też sporo drewnianych zabudowań, z których słynie Tromso.
Więcej tego typu zabudowań znajduję się w centrum i są o wiele ciekawsze. Tromso to miasto z charakterem o czym można przekonać się spacerując jego ulicami. Znane jest z pubów i restauracji, w których można spróbować lokalnych przysmaków i piwa. Tromso szczyci się najdalej na północ położonym browarem, choć w rzeczywistości bije ich w tej kwestii mały browar w Honningsvag.

W Tromso znajduje się też protestancka drewniana katedra. Dołącza ona do wyliczanki najbardziej północnych obiektów razem z lokalnym Burger Kingiem.
Tromso to miasto bardzo żywe. Mieszka tu wielu studentów, odbywają się liczne koncerty i festiwale. W czasie mojego 3-dniowego tyu pobytu byłem swiadkiem koncertu zespołu rockowego, parady i targu na którym sprzedawano mięsa, sery i inne przysmaki oraz gotowano dobre uliczne jedzenie.
Po opuszczeniu wyspy warto udać się na szczyt Fjellheisen, na który można wjechać kolejką. Po drodze natrafimy na charakterystyczną dla Tromso „arktyczną katedrę”. Ma ona ciekawą, w dużej mierze przeszkloną bryłę. Wstęp był płatny i nie skorzystałem. Bilet był zbyt drogi jak na tego rodzaju atrakcję, a sądząc po zdjęciach wnętrza nie straciłem aż tak wiele.

Pieniądze wydane na wjazd na Fjellheisen były natomiast słuszną inwestycją. Można na Fjellheisen wejść na piechotę, ale przyznam, że byłem już zmęczony łażeniem.

Zostałem tu dość dlugo, bo żal było zjeżdżać. Tromso, otoczone zimnym morzem, górami i lodowcami to jedno z najpiękniej położonych miejsc jakie widziałem.

Miasto musi wyglądać niesamowicie w czasie nocy polarnej. Trwa tu ona przez około dwa miesiące pomiędzy listopadem a styczniem. Marzy mi się odwiedzić te okolice, w którymś z tych miesiąców. Co ciekawe, ze względu na swoje położenie Tromso doświadcza dużo mniej srogich zim niż reszta Norwegii. Zawdzięcza to silnej aktywności Golfsztromu przynoszącemu tu cieplejsze powietrze znad Atlantyku. Dzięki temu port w Tromso może działać cały rok.

Jeżeli ktoś jest miłośnikiem roślinności i ciekawi go roślinność Arktyki powinien odwiedzić park botaniczny w Tromso. Ilość kwiatów i innych roślin jest imponująca i oprócz tych pochodzących z północy i terenów arktycznych znajdziemy tu też kwiaty z innych zakątków globu.
Kręcąc się po Tromso zgubiłem swój tablet, co trochę mnie przygnębiło. Używałem go do czytania książek i nawigacji. Całe szczęście, znalazł się ktoś kto po odnalezieniu tabletu sprawdził w kalendarzu, gdzie się zatrzymałem. Na drugi dzień dziewczyna pracująca w hostelu przyniosła mi tablet do pokoju i poinformawała, że ktoś go tu przyniósł. Przyznam, byłem zaskoczony i pozytywnie poruszony. Nawet nie tym, że ktoś zwrócił zgubę, ale tym że pofatygował się do mojego hostelu.
Tromso to miasto piękne i warte odwiedzenia. Znajduje się tu lotnisko z wygodnymi połączeniami do Oslo. Linia Norwegian łączy z Oslo niemal każdy zakątek kraju. Ostatnią noc przespałem na wspomnianym lotnisku. Rano czekał mnie wylot do Oslo i przesiadka na samolot do Kopenhagi, która była ostatnim przystankiem mojej skandynawskiej wycieczki.
5 uwag do wpisu “Tromso – północna stolica Norwegii”