Pisałem o Rzymie starożytnym i jego bazylikach, ale Rzym to miasto, gdzie poza historią najbardziej kusi piękno. Spacer po tym mieście jest czystą przyjemnością. Małe sklepy z pizzą sprzedawaną na wagę, z kwadratowych form były moim ulubionym miejscem na szybki posiłek. Najprostsza ‚pizza’ to po prostu typowe włoskie, w smaku chlebowe ciasto do pizzy, posmarowane sosem pomidorowym. Najbardziej skomplikowane to oczywiście ser i kilka dodatków. W przeciwieństwie do pizz na grubym cieście w stylu amerykańskim włoska pizza stawia właśnie na smak cieńkiego chrupiącego ciasta, sos i dobry ser, a nie na mnogość dodatków. Energię w czasie spaceru doskonale przywraca espresso dostępne na każdym rogu i świeży sok z pomarańczy.

Spacer zacząłem na Villa della Concilazione, głównej alei wiodącej do Watykanu. O Watykanie pisałem w oddzielnym wpisie. Warto przejść wzdłuż dostępnego fragmentu murów watykańskich.
Na Via della Concilazione znajdziemy coś, czego nie odnajdziemy nigdzie indziej w Europie. Ambasadę Republiki Chińskiej, zwanej potocznie Tajwanem. Stolica Apostolska jako jedyne państwo w Europie uznaje suwerenność Republiki Chińskiej i reprezentanta Chin na arenie międzynarodowej.
Oczywiście dziś większość państw na świecie uznaje Chińską Republikę Ludową za reprezentanta Chin na arenie międzynarodowej. Tajwan prowadzi politykę zagraniczną poprzez tzw. Biura gospodarcze i kulturalne Tajpej. Na olimpiadzie reprezentanci Republiki Chińskiej występują pod flagą tzw. Chińskiego Tajpej (Tajpej to nazwa stolicy Tajwanu).

Zamek św. Anioła to część starożytnej historii miasta. Znajduję się na końcu Via della Concilazione, nad samym Tybrem. Zbudowany w 139 roku jako mauzoleum cesarza Hadriana. Przy zamku wybudowano ośmioprzęsłówy most Pons Aelius. Mauzoleum zostało w późniejszym czasie włączone w system murów obronnych miasta i zmienione w fortecę, a w 609 roku papież Grzegorz Wielki zmienił nazwę zamku na Zamek św. Anioła dla upamiętnienia rzekomego objawienia się na fortecą anioła chowającego miecz na znak końca epidemii, która ciążyła nad miastem. W środku znajdują sie muzeum broni, zabytki z czasów rzymskich i fragmenty mauzoleum, zabytkowe komnaty i świetny widok na Rzym.

Na zamkowych murach znajduje się knajpka z widokiem na Watykan. Ceny nie są najgorsze biorąc pod uwagę lokalizację.
Przyjeżdżając do Rzymu niemal każdy turysta odwiedza Plac Hiszpański i słynne hiszpańskie schody, jedne z najdłuższych i najszerszych na świecie. Miałem pecha bo kościół Świętej Trójcy na szczycie schodów był akurat w remoncie.
Schody tradycyjnie pełne były turystów, podobnie jak sam plac.
Na szczycie najwyższego z siedmiu wzgórz Rzymu – Kwirynału, znajduje się plac kwirynalski i pałac o tej samej nazwie. Ongiś siedziba papieży, dziś siedziba prezydenta Włoch. Znajduję się tam też siedziba Włoskiego Sądu Konstytucyjnego, dawniej Trybunał Papieski.

W drodze na Piazza Navona zdaje się, po wyjściu z metra, zauważyłem ciekawą fontannę, kontrastującą z nowożytną zabudową okolicy. Wydało mi się to niezwykle urokliwe.
Piazza Navona to jeden z najbardziej znanych placów Rzymu, zbudowany na ruinach starożytnego stadionu, do XIX wieku był jednym głównych rzymskich placów targowych. Dziś to popularne turystycznie miejsce znane z fontann i paru restauracji. W grudniu odbywają się tu targi świąteczne.

Jednym z symboli Włoch jest również Ołtarz Ojczyzny na Placu Weneckim. Budowany w latach 1885-1925 na cześć zjednoczonych w 1870 roku Włoch, mieści również grób nieznanego żołnierza.
Pozostaje udać się na spacer wzdłuż Tybru, zwiedzając znajdujące się na nim wysepki, stare mosty i podziwiając widoki.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do innych miejsc, tereny spacerowe wokół Tybru nie były szczególnie zatłoczone. Co do samego spaceru, nie łudzę się, że widziałem wszystko. Rzym to materiał na dobre miesiące zwiedzania, szczególnie jeżeli chcemy głęboko wejść w jego historię, ale to co widziałem zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Rzym wart jest swojej reputacji i mam nadzieję jeszcze kiedyś to miasto odwiedzić.