Harbin to miasto szczególne i to nie tylko ze względu na status jednego z najzimniejszych miast Chin i odbywającego się tu rokrocznie festiwalu figur lodowych. Harbin to również miasto, w którym znajdowało się jedyne znaczące skupisko Polonii w Chinach. Przed wojną w Harbinie mieszkało kilka tysięcy naszych rodaków i choć śladów po ich bytności pozostało niewiele, Harbin jest szczególnym dla Polaków miejscem, zwłaszcza, że samo miasto założył również Polak…
Harbin – miasto lodu i śniegu
Harbin to stolica Heilongjiangu, najdalej na północ położonej prowincji w Chinach, graniczącej z od północy z Rosją. Miasto zostało założone w 1898 jako przystanek budowanej pod przewodnictwem polskiego inżyniera Adama Szydłowskiego Kolei Wschodniochińskiej. Przez pięć zimowych miesięcy temperatura utrzymuje się tu grubo poniżej zera, a przepływająca przez Harbin rzeka Songhua zamarza kompletnie.

Warunki te pozwalają na odbywanie się słynnego na cały świat Festiwalu Figur Lodowych. Tuż za miastem budowane są dwa oddzielne miasta – jedno ze śniegu, jedno z lodu. Na początek udaliśmy się z ojcem Francisem do tego śniegowego, zdecydowanie mniej spektakularnego.
Znajdowała się tu też wykuta w lodzie, a pokryta śniegiem kafejka, gdzie można było napić się kawy.
Miasto śniegowe to tylko przedsmak tego co czeka we właściwym lodowym mieście. Budowane jest z lodowych brył wycinanych z zamarzniętej kompletnie rzeki. Otoczone lodowym murem, dostępne jest tylko po opłaceniu sowitej opłaty za wstęp.
Każda z budowli wzorowana jest na autentycznym budynku. Ten kościół powyżej to jeden z kościołów krakowskich, niestety nie pamiętam już jaki (Harbin odwiedziłem w 2009 roku). Miło było jednak zobaczyć polski akcent w czasie festiwalu.
W kafejce (tym razem normalnej, ale diablo drogiej) doczekaliśmy zmroku. Lodowe bryły wypełnione są LED-owymi rurkami i podświetla je się nocą.
Pagody nocą wyglądały bardziej jak stacje kosmiczne…
Zima w Harbinie to prawdziwa ZIMA. W czasie zwiedzania temperatura wynosiła około -12C w ciągu dnia i poniżej -20C po zmroku. Temperatury, które nawet dla nas Polaków są dość ekstremalne.
Harbińczyków to nie przeraża i w samym mieście znajdziemy z kolei mnóstwo lodowych rzeźb. Okupują one miejskie parki i główne deptaki.

Harbin – polskie miasto w Chinach
Harbin ze statusu marnej osady rybackiej, do statusu miasta podniósł wspomniany wyżej Polak – inżynier Adam Szydłowski, budowniczy Kolei Wschodniochińskiej. Miasto w tym okresie znajdowało się na terenie kontrolowanym przez carską Rosję (rosyjska strefa wpływów i tylko na papierze terytorium chińskie). Miasto stało się skupiskiem Polaków, Rosjan, Chińczyków etc. zaangażowanych w budowę kolei Wschodniochińskiej. Dołączyli do nich polscy uciekinierzy z Sybiru i tym podobne charaktery, różnego rodzaju najemni robotnicy i włóczykije z Łotwy, Estonii, Litwy, Armenii itd.

Po polonii harbińskiej nie ma już śladu, poza paroma ocalałymi budynkami i polonistyką wykładaną na Uniwersytecie Harbińskim (jedna z dwóch polonistyk w Chinach, drugą znajdziemy na Uniwersytecie Pekińskim). Do dziś zachował się budowany przez Polaka – Stanisława Kierbedzia most kolejowy nad rzeką Songhua oraz willa Kowalskiego – najbogatszego Polaka w Harbinie w latach przedwojennych. Dom przetrwał nawet Rewolucję Kulturalną. Hunwejbini na początku chcieli go zburzyć, ale ktoś wspomniał, że ongiś spał tu przez jedną noc przewodniczący Mao. Dziś budynek należy do partii i znajduję się w nim małe muzeum przewodniczącego.

Zachował się, choć nie w oryginalnym kształcie – główny kościół Polonii Harbinskiej – Kościół św. Stanisława, dziś katedra diecezji Heilongjiang. Zdewastowany w czasie Rewolucji Kulturalnej, służył przez jakiś czas jako budynek szkoły dopóki nie zwrócono go Stowarzyszeniu Patriotycznemu (organizacja katolików chińskich wiernych rządowi z nieuregulowanymi do końca stosunkami ze Stolicą Apostolską). Dzisiejsza katedra, nie przypomina tego dawnego, ale przynajmniej stoi on w tym samym punkcie. Drugi kościół Polonii harbińskiej został całkowicie zdewastowany i już nie istnieje. Zniszczony został również cmentarz Polonii. W szczytowym momencie populacja Polaków w Harbinie wynosiła ponad 10 tysięcy. Większość wróciła jednak do kraju, gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku.

Poza zabytkami związanymi z Polonią widać tu też silne wpływy kultury rosyjskiej. Zachwyt budziła fasada i wnętrze Cerkwi św. Zofii.

Główny deptak miasta pełen jest kamienic jakie znamy z europejskich miast. Według Mariusza (student w Harbinie, mój znajomy, który gościł i oprowadzał mnie i ojca Francisa) można się tu poczuć niemal jak w Rosji (zima, architektura). Trudno się było z tym nie zgodzić.

Na deptaku Mariusz zabrał nas do kafejki mieszczącej się w budynku po byłej synagodze, bądź gminie żydowskiej. Serwowano tu świetną czekoladę. Harbin przed wojna wyròznial sie tez spora jak na Chiny zydowska diaspora.
Harbin to miasto niezwykle ciekawe, przynajmniej dla mnie ze względu na jego historię, bliską nam Polakom. To coś co czyni to miasto w Chinach unikatowym przynajmniej z naszej polskiej perspektywy. I choć niewiele z tej polskiej historii Harbinu pozostało, miło było odkryć ten polski skrawek ziemi tysiące kilometrów od domu.