Troki znane są przede wszystkim z zamku, ale same miasteczko ma dużo więcej do zaoferowania. Położone na półwyspie pomiędzy dwoma jeziorami miasto mogłoby być turystyczną atrakcją nawet i bez słynnego zamku. Do Troków z Wilna można dojechać autobusem lub pociągiem. Wybrałem pociąg. Droga zajmuje około 40 minut.

Stacja kolejowa znajduje się parę kilometrów od zamku, ale to akurat plus bo spacer do zamku trockiego to moim zdaniem najciekawsza część wycieczki.

Uroku dodaje lekko pagórkowaty teren i kolorowe tradycyjne drewniane domki.
Kościół na wzgórzy to kościół farny pod wezwaniem NMP, z rzekomo słynącym cudami obrazem Matki Boskiej Trockiej.
Idąc dalej dojdziemy do urokliwego placyku. Niebieski budynek miał być przed wojną strażnicą KOP, choć nie jestem do końca przekonany. Za nim znajduje się wieża, co może tę teorię potwierdzać.
Skręcając w stronę jeziora znajdziemy się wśród ruin starego zamku, z którego pozostało niewiele. Zachowały się nieliczne baszty i fragmenty murów. Zamek na półwyspie, był areną walk w wojnie domowej pomiędzy Witoldem a Jagiełłą, jak również miejscem starć z krzyżakami.
Do zamku na wyspie – tego znanego z przewodników i zdjęć dotarłem brzegiem jeziora. Po drodze zatrzymałem się w jednej z restauracji by spróbować lokalnego przysmaku – kibinów – rodzaju pieczonych pierogów. Na szczęście turystów było niewielu, więc mogłem w ciszy posiedzieć nad jeziorem.

Zamek na wyspie powstał z inicjatywy księcia Witolda w 1408 roku i był ważnym punktem obronnym na wypadek agresji krzyżackiej. Po bitwie pod Grunwaldem i zalamaniu potęgi zakonu stracił na znaczeniu obronnym i przekształcony został w rezydencję książęcą. W czasie wojen z Moskwą pod koniec XVI wieku popadł w zupełną ruinę i zrezygnowano z jego odbudowy.
Pierwsze próby odbudowy zamku podjęto w czasach II RP. Wysiłek przerwała jednak wojna. Litwini kontynuowali odbudowę po wojnie, oddając domniemany wygląd oryginalnej bryły zamku w stylu gotyckim. Muszę powiedzieć, że zamek imponuje z daleka. Z bliska wieje trochę sztucznością, szczególnie w miejscach gdzie łączą się fragmenty oryginalnego zamku z fragmentami zrekonstruowanymi.

Zamek tak pięknie położony, robi oczywiście wrażenie, pomimo drobnych niedoskonałości. W środku znajdziemy sale wystawowe, a na zamku często odbywają sie rekonstrukcje historyczne i imprezy związane z historią zamku i regionu.

W drodzę powrotnej na stację warto się przejść po dzielnicy karaimskiej, z oryginalną kienesą oraz starymi karaimskimi domami. W mieście znajduje się też cmentarz karaimski, ale nie dane mi było go odwiedzić. Za to obok stacji znajduję się mały cmentarz, gdzie na nagrobkach znajdziemy dużo polsko brzmiących nazwisk. Wszak przed wojną Troki należaly do II RP i przebiegała tu granica polsko-litewska.